PiS: wniosek o odwołanie szefa MŚ kłamliwy i bałamutny; opozycja: rząd nie walczy ze smogiem
17.07.2019r. 22:59

Wniosek o odwołanie Henryka Kowalczyka z funkcji ministra środowiska jest "kłamliwy, bałamutny i sprzeczny z realiami" - uważa PiS. Posłowie klubów opozycyjnych uważają, że Kowalczyk powinien odejść z rządu m.in. za nieskuteczną walkę ze smogiem.
We środę wieczorem posłowie debatowali nad wnioskiem PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu środowiska. Według nich, przez Kowalczyka Polska może stracić 35 mld zł z funduszy unijnych na walkę ze smogiem.
Ministra środowiska broniła Anna Paluch z PiS, która określiła wniosek o jego odwołanie mianem "kłamliwego, bałamutnego, sprzecznego z realiami i niechlujnie przygotowanego". Uzasadnienie jest "całkowicie kontrfaktyczne", a dane i tezy we wniosku "zaczerpnięte z pewnej gazety" - mówiła.
Odnosząc się do zarzutów dotyczących realizacji programu Czyste Powietrze, Paluch podkreśliła, że jest on realizowany od 10 miesięcy, a w tym czasie złożono wnioski o wartości ponad 1,5 mld zł, 30 tys. z nich już rozpatrzono, a beneficjentom wypłacono 40,5 mln zł. Jak dodała, program jest na razie realizowany ze środków krajowych, ale od 2022 r. będzie korzystał z pieniędzy unijnych z nowej perspektywy budżetowej. Na ten cel rząd chce pozyskać ok. 30 mld zł.
Paluch wytknęła też wnioskodawcom, że to za rządów PO-PSL dochodziło do notorycznego przekraczania norm zanieczyszczeń, a Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, iż było to łamanie dyrektywy.
"Klub PiS dziękuje ministrowi Kowalczykowi za kompetentne, rozsądne i uważne, z poszanowaniem partnerów społecznych, sprawowanie funkcji" - podsumowała Paluch.
Krytyczne wobec pracy Kolwaczyka były kluby opozycyjne: PO-KO, PSL-KP, Kukiz'15.
Gabriela Lenartowicz z PO-KO odnosząc się do programu Czyste Powietrze przekonywała, że jest on źle skonstruowany m.in. w kwestii progów, od których wypłacane są najwyższe dotacje dla beneficjentów. "Biednych nie stać, a bogaci nie dostaną" - mówiła.
Przypomniała, że najwyższa 90-proc. dotacja przysługuje właścicielom domów, gdzie dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 600 zł. "Tych ludzi nie stać na podatek od nieruchomości" - zaznaczyła.
Szef PSL-KP Władysław Kosinak Kamysz ocenił, że Kowalczyk nie jest "ministrem środowiska, tylko gruzowiska". W swoim wystąpieniu odnosił się głównie do tego, że - jego zdaniem - rząd PiS w ciągu czterech lat pogrzebał zieloną energię w kraju. "Tania zielona energia wam wadzi, ale ruski węgiel wam nie wadzi" - zaznaczył prezes ludowców.
Zwrócił uwagę, że w ostatnich latach do Polski sprowadzono 30 mln ton węgla z Rosji, a w tym roku to może być 15 mln ton. "Gdzie jest zapowiadane przez was embargo na sprowadzanie rosyjskiego węgla?" - pytał.
Według niego "nową piątką PiS" jest blokada OZE, sprowadzanie do Polski węgla z Rosji, sprowadzanie do kraju odpadów, czy utrata 100 mld zł z UE na walkę ze smogiem.
Józef Brynkus (Kukiz'15) zapowiedział, że jego klub poprze wiosek PO-KO. Zaznaczył, że powodem tej decyzji jest m.in. sposób realizacji programu Czyste Powietrze, które, jak ocenił, "przebiega fatalnie". Według posła, "rząd składa tylko deklaracje, np. dotyczące współpracy z samorządami i na tym sprawa się kończy". Jak ocenił Brynkus, resort "świadomie powstrzymywał swoją decyzyjność, by nie wydatkować funduszy, których nie ma - tak, by przed wyborami zostały pieniądze na programy socjalne PiS".
Negatywna ocena Kowalczyka - mówił Brynkus - wynika też ze sprawy niewyjaśnionych dotąd pożarów składowisk śmieci. Jak ocenił poseł Kukiz'15, resort środowiska "nie podjął dostatecznych działań kontrolnych", a minister "nie dość wyraźnie uczulił swoich podwładnych na tę sprawę" i w rezultacie urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością, zamiast podjąć stosowne działania. Brynkus krytykował też Kowalczyka za brak skuteczności w zwalczaniu ASF oraz niedostateczne, jego zdaniem, działania na rzecz ochrony czystości wód.